Moja miłość do projektowania grafiki zrodziła się dawno, dawno (20 lat?) temu i po latach zaprowadziła mnie do wrocławskiego Ośrodka Postaw Twórczych, gdzie w Pracowni Projektowania Graficznego szlifowałam to, czego nauczyłam się jako samouk.
Z czasem - na kilka lat - projektowanie zostało wyparte przez moją drugą miłość, czyli fotografię. Miłość ta także wykiełkowała dawno temu, wraz z zakupem pierwszego aparatu, a rozkwitła w czerwono-ceglanych ścianach Wrocławskich Szkół Fotograficznych (PHO-BOS), w oparach wywoływacza i przy dźwięku tykania zegara ciemniowego. Od tamtego czasu kochałam przeobrażać wytwory swojej wyobraźni w zdjęcia, a fotografia stała się moim przyjacielem, powiernikiem, magią pracy w ciemni, tiosiarczanu sodu, drewnianych klamerek, oliwkowego światła padającego na białe ściany i Fogga sączącego się z odtwarzacza.
W szkole fotograficznej do moich dwóch miłości dołączyła trzecia, jaką jest rysunek. Nieprzespane noce spędzone nad szkicownikiem z ołówkiem w ręku stały się moim nałogiem, z którego nie chciałam się leczyć :)