Co jeżeli nie masz pieniędzy lub czasu na piękną szatę graficzną marki?
Identyfikacja wizualna jest arcyważna, ale czy najważniejsza? Kiedy wchodziłam w świat projektowania szaty graficznej dla marek, najczęściej osobistych, często stawiających pierwsze kroki w byciu marką – myślałam, że tak. Że „jak cię widzą, tak cię piszą”. Że to, co na wstępie przyciąga odbiorcę lub odbiorczynię, to „opakowanie”, które musi być miłe dla oka, by ktoś zechciał je odpakować i zajrzeć do środka, trochę pogrzebać i odkryć, co się w nim kryje […]
Czytaj postIdentyfikacja wizualna jest arcyważna, ale czy najważniejsza?
Kiedy wchodziłam w świat projektowania szaty graficznej dla marek, najczęściej osobistych, często stawiających pierwsze kroki w byciu marką – myślałam, że tak. Że „jak cię widzą, tak cię piszą”. Że to, co na wstępie przyciąga odbiorcę lub odbiorczynię, to „opakowanie”, które musi być miłe dla oka, by ktoś zechciał je odpakować i zajrzeć do środka, trochę pogrzebać i odkryć, co się w nim kryje: treści, produkty, usługi.
Czym jest to „opakowanie”?
Identyfikacja wizualna to m.in.:
- logo, które może przybrać postać sygnetu (znaku graficznego) i/lub logotypu (nazwy marki),
- paleta kolorów, która jest kolorystyczną bazą dla wszystkich projektów będących częścią komunikacji wizualnej marki,
- typografia, czyli kroje pisma (jak wyżej),
- materiały drukowane, takie jak wizytówka, bilecik z podziękowaniem za zakup, papier firmowy itp., zaprojektowane w oparciu o powyższą bazę,
- materiały do social mediów (profilowe, szablon postu, szablon stories itp.), także stworzone w oparciu o trzy pierwsze punkty,
- strona www,
- księga znaku, czyli „przewodnik” po identyfikacji wizualnej.

Tak, to wszystko jest niewątpliwie ważne. Ale wracając do pytania z pierwszego akapitu: czy identyfikacja wizualna jest najważniejsza?
Czy „jak cię widzą, tak cię piszą”?
W miarę upływu czasu i poznawania kolejnych marek, które wybiły się ze słabą lub żadną identyfikacją wizualną, zmieniłam podejście do tego powiedzenia. Tak, widzieć można logo, kolory, kroje pisma, stronę www. Ale widzieć można też pomysł na markę; widzieć można wartość, jaką ktoś daje osobom, które się wokół tej marki gromadzą; widzieć można to, jak ktoś nawiązuje relacje z tymi osobami; widzieć można fantastyczny produkt, na którym ktoś opiera swoją markę; widzieć można czyjeś dobre chęci.
Jeśli od początku ubierze się to w bajeczną szatę graficzną – wspaniale!
Taka szata przyciąga oko; sprawia, że marka błyszczy jak posypana brokatem i więcej osób może natknąć się na nią i na to „coś”, co daje światu.
Marka mająca dobrą identyfikację wizualną sprawia też wrażenie bardziej profesjonalnej (co czasami może być mylące, bo czyjś brak pieniędzy na logo czy stronę nie jest jednoznaczny z brakiem profesjonalizmu!). Już po pierwszym rzucie okiem wywołuje jakieś emocje, które zapisują się w pamięci odbiorcy lub odbiorczyni. Jeśli są to dobre emocje, to i marka jest gdzieś z tyłu głowy zapamiętana dobrze, nawet jeśli odbiorca/odbiorczyni jeszcze nie zapoznał(a) się z tym, co sobą reprezentuje. To nie oznacza, że może to być byle co – zakochanie się w czyjejś identyfikacji wizualnej od pierwszego wejrzenia nie wystarcza (ale pomaga :) ). Za efektownym logo czy kolorystyką musi iść coś więcej: dobry content, dobre produkty, dobre usługi, już od pierwszych kroków stawianych na drodze do stworzenia swojej marki.

Co jeśli nie masz pieniędzy lub czasu na to, by te pierwsze kroki stawiać w pięknej szacie?
Trudno, załóż dres i trampki :) NIE REZYGNUJ! Wyrusz w drogę z tym, co masz – publikuj wciągające teksty „przyozdobione” fotografią pstrykniętą telefonem, kręć filmiki, inspiruj, nawiązuj relacje, choćby i bez logo. Fantastycznym miejscem do tego typu działań jest Instagram i jego Insta Story, na którym sama obserwuję niejedną twórczynię czy twórcę, którzy nie tylko nie mają identyfikacji wizualnej, ale nawet nie mają zbyt pięknych storisów :) Mimo to należą do moich najulubieńszych kont, na których nie wyobrażam sobie przegapić choćby jednego kafelka, bo wartość, jaką mi dają, jest dla mnie ważniejsza.
Ty też krok po kroku rozwijaj markę, a kiedy po zrobieniu dwudziestego, pięćdziesiątego czy dwusetnego kroku zarobisz na wymarzoną identyfikację wizualną lub wygospodarujesz czas na to, żeby stworzyć ją na własną rękę – zrób to, by Twoja marka dostała skrzydeł i wzbiła się w przestworza :)
Nie zawsze droga, którą kroczymy, by rozwinąć swoją markę, jest drogą jak z bajki. A może jest, bo bajki pełne są przeszkód, które pokonuje bohater czy bohaterka, zanim dotrze do punktu „i żyli długo i szczęśliwie” :)
Najważniejsza nie jest identyfikacja wizualna, najważniejsze jest to, żeby WYRUSZYĆ W DROGĘ, a identyfikacją zająć się najszybciej, jak się da.
Podsumowując:
- Identyfikacja wizualna to graficzne odzwierciedlenie tego, czym jest marka. Jej „ubranie”, które wpływa na to, jak jest odbierana na pierwszy rzut oka.
- Identyfikacja wizualna jest bardzo ważna, ale nie ważniejsza niż dobry content, dobre produkty, dobre usługi.
- Jest wiele osób, które z powodzeniem tworzą swoje marki ze słabą lub żadną identyfikacją wizualną.
- Brak pieniędzy na identyfikację wizualną nie jest powodem, by rezygnować!
A Ty masz już swoją identyfikację wizualną? Jeżeli nie, to jak sobie bez niej radzisz? Podziel się tym w komentarzu! :)
Uściski!
Natalia